
W opublikowanym raporcie czytamy między innymi o tym, że od 1 stycznia 1999 system emerytalny miał „zasypywane niedobory”. Mówiąc wprost, szefostwo przyznało, że już na samym początku ZUS musiał być ratowany przez państwo kolejnymi miliardami. Jak wskazują eksperci, za 5 lat w najbardziej pesymistycznym wariancie z budżetu państwa, czyli kieszeni obywateli do Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, oprócz składek trafić będzie musiało dodatkowo 77 miliardów złotych.
Dopiero teraz eksperci z ZUS przyznają, że taki sposób finansowania emerytur jest nieopłacalny. Nie trzeba być wielkim matematykiem, aby policzyć, że w roku 2023 – 1 milion osób pracujących (uwaga, nie każdy odprowadza pełne składki ZUS), nie będzie w stanie utrzymać przypadających na nich 479 tysięcy emerytów.